like

poniedziałek, 15 września 2008

25

bywaja emocje ktorych nie da sie nazwac. rodza sie w nas sprzecznosci ktorych nie da sie pogodzic. czasem każdy uśmiech wywołuje ból. czasem po prostu nie mozna zatrzymac lez bo przenikaja nawet przez zamkniete powieki. czasem w lazience zagluszasz swoj szloch strumieniem wody a wśród znajomych zawsze wszystko jest 'ok'. czasem najbliżsi zawodzą wtedy kiedy ich najbardziej potrzebujemy. czasem uświadamiasz sobie jak cholernie samotny jestes na tym świecie.

(z postów które trafily do wersji roboczych)

dramatycznie aktualne

24

dzisiaj ją widziałam. miala czerwony nos i czarne włosy. reką w niebieskiej rękawiczce wystukiwała rytm piosenki ze słuchawek sterczących z jej uszu. usta bezglośnie szeptały znane na pamięć słowa. przeskakiwała przez krawężniki, podbiegała, to znów specerowała. wdychała zimne powietrze pełną piersią.
a potem widzialam ją jak siedziała na ławce i płakała. głośno, histerycznie. z nogami pod brodą. chciałam usiąść obok. chciałam pomoc, zapytać. ale moje gardło ścisnął żal.
przeciez to tak jakbym widziała samą siebie.

poniedziałek, 8 września 2008

23

to straszne jak czlowiek szybko sie przyzwyczaja do czegos. do rzeczy, miejsc, ludzi. potem wystarczy ze zabraknie jednego szczegółu by odczuc to bolesnie. jednak zmiany sa interesujące. przeciez po jakms czasie staje sie nudne jedzenie tylko pasty rybnej, picie tylko mleka albo palenie tylko viceroy'ów. ale czy czeste zmiany są oznaka braku dojrzałości? czy czlowiek dojrzaly to czlowiek ktory nie zmienia swoich decyzji? chyba nie.

choćbym miala nie spac po nocach, chocbym miala tyrac ponad sily, chocby bylo ciezej niz mysle to nie zrezygnuje. udowodnie że potrafie. i kropka.:)

'patrzeć dalej-widzieć więcej'