like

sobota, 19 czerwca 2010

55

wchodzisz z butami w moje życie i skrupulatnie najpierw topisz moje zamki z lodu, by potem rzucać bomby i roztrzaskiwać malutki drewniany schron, który próbuję sobie ustawić.

,a w czerwcowym powietrzu unosi się ciężka zmysłowa miłość ludzi przyklejonych do siebie
na super glue.

,a latawce moich pragnień urwały się ze sznurka osiągalności.
,a relatywnie jestem szczęśliwa.
,a pod stopami czuję zdeptane obietnice.

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

Mowilas kiedys komus wejdz?
otwierajac na niego fantazje swych marzen
mowil spelnimy je razem
co dzis masz?
juz wiesz?
klamal czy nie potrafil ich spelnic?
do dzis zapewne nie wiesz
czy byl wart tych chwil?
czy wspomina je do dzis?
czy teskni za Toba chociaz wypiera sie tego uczucia?
on mysli po dzis dzien
kim myslisz ze bylas?
blaha przygoda ktora przeminela?
uczuciem ktore przeminelo z czasem?
przyszloscia ktorej pozwolil uciec?
uczuciem ktore nie daje mu spac po nocach?
miloscia jego zycia bez ktorej zostala tylko egzystencja w cieniu szarego dnia nastepnego
?

otworzylas kiedys drzwi?
mowisz ze tak?
a ten zamek na dole ktory byl caly czas zamkniety
ten ostatni
ten w sercu na dnie
otworzylas go?
czy tylko pozwalas mu przez niego spogladac?


setki pytan i tylko znaki zapytania.

ad. pisze...

dziś już wiem że ten zamek był otwarty.