like

czwartek, 17 czerwca 2010

54

samotność wśród ludzi.
nienawidzę sprzeczności, niekonsekwencji i domysłów.
chciałabym by ktoś wział mnie za rękę, by głaskał mnie po policzku, dawał słodkie buziaki i trzymał moją twarz w dłoniach.
by nic nie mówił nawet, ale by patrzył mi w oczy.
"czułości twojej trzeba mi"
moze to głupie, dziecinne, naiwne, niedojrzałe.
ale przecież nie chcę tak wiele.
usmiechu, spokoju i czułości. tylko tyle.
aż tyle.

5 komentarzy:

Anonimowy pisze...

widzę odbicie swej twarzy w twoich oczach
a gdy otwieram swoje wlasne
nie widze nic
to tylko wspomnienia przeplataja sie z marzeniami o wczorajszych dniach
mow do mnie.
bede szedl po omacku w kierunku twego glosu
az wkoncu wyjde z mroku i bede mogl cie przytulic
a pozniej mozemy razem milczec, szeptac, mowic, krzyczec, spiewac
to nie tlenu trzeba mi do zycia
a blasku usmiechu twego
mow do mnie...

ad. pisze...

mówiłabym może gdybym wiedziała tylko do kogo..

Anonimowy pisze...

Nie mówiłabyś.

ad. pisze...

skąd ta pewność?

Anonimowy pisze...

because i am what i am.